Statystyki są bezlitosne – ponad połowa Polaków nie ma żadnych oszczędności, a większość tych, którzy je posiadają to ludzie, którzy ukończyli 65 rok życia. Jaki z tego wniosek? Skoro starsze osoby, emeryci mogą ze swoich niewielkich uposażeń odłożyć jakąkolwiek kwotę, a młode pokolenie z o wiele większych dochodów ani złotówki to oznacza, że po prostu nie jesteśmy tego nauczeni.
Pierwszym konsumentem naszych pieniędzy na koncie są wszelkiego rodzaju karty kredytowe. To wirtualne pieniądze, których nie widzimy, łatwo się je wydaje, spłaca się troszkę gorzej, ale kosztów obsługi tychże „dobrodziejstw” w ogóle nie dostrzegamy. Gdyby jednak te pieniądze z karty włożyć do portfela z zaznaczeniem, że muszą tam wrócić w określonym czasie wraz z odsetkami, znakomita większość z nas w ogóle by ich nie wydała. Innymi słowy mówiąc, chcąc oszczędzać powinno się skończyć z wirtualną gotówką i życiem na wiecznym kredycie.
Po wtóre, czy naprawdę potrzebujemy trzech prenumerat gazet, których tak naprawdę nie czytamy, albo robimy to pobieżnie? A co z różnego rodzaju karnetami do klubów fitness? W oszczędzaniu nie chodzi o to, by wszystkiego sobie odmawiać, ale żeby dostrzec luki, przez które wylatują nam nasze pieniądze.
Codzienność stwarza całe mnóstwo sytuacji do oszczędzania. Zmniejszenie rachunków za media, nie wyrzucanie jedzenia i robienie zakupów ściśle trzymając się listy to kroki, które dadzą nam kolejne zaoszczędzone złotówki na koncie. Nie można lekceważyć drobnych oszczędności, które zbierane sukcesywnie dadzą pokaźną sumę.
Zadbajmy o spłatę kredytów i wszelkiego rodzaju zadłużeń. Paradoksalnie, oszczędności pomogą nam szybciej uporać się z tymi upiornymi obciążeniami. Zapisuj wydatki, analizuj i znajduj te, które były trywialne i niepotrzebne. Planuj i analizuj – nie trzeba kupować wszystkiego naraz. Pytaj siebie, czy rzeczywiście potrzebujesz kolejnej pary butów skoro masz już 10 par innych. Zwróć uwagę na wszystkie opłaty manipulacyjne dodawane do usług z których korzystasz. Przyjrzyj się czy twój ROR nie kosztuje cię o wiele za dużo – jeśli tak, zmień bank.